Wioska,
a właściwie małe miasteczko, które położone jest około 50 km na północ od
Agadiru, okrzyknięte zostało mianem wioski bananowej. Takich wiosek jest
więcej, ale ta została nam polecona przez jednego z przewodników, jak jedna z
większych. Dostaliśmy się do niej bez problemu miejskim autobusem z Agadiru
(linia 33) za cenę 9MAD w jedną stronę. Już sama podróż warta była zakupu
biletu, bo trasa biegła wzdłuż wybrzeża, a każdy kolejny widok wzburzonych fal
powodował nasz zachwyt. Wysiedliśmy na ostatnim przystanku i stwierdziliśmy, że
znaleźliśmy się na dość sporej ulicy, przed bramą meczetu, a otaczały nas
stragany pełne owoców. Cała ulica tworzyła bazar, na którym w głównej roli
występowały duże kiście małych bananów, kilogramy granatów oraz niezliczona
ilość dyń. Pomiędzy straganami dostrzegliśmy małe knajpki, gdzie serwowane są
grillowane świeżo rybki. Zapach dymu roznosił się na całą ulicę, ale mimo to,
nie skusiliśmy się, aby spróbować smakołyku. Przeszliśmy się po prawie całej
wiosce w poszukiwaniu plantacji bananów. Oczekiwaliśmy dużych pól, ale
rzeczywistość była inna. Drzewka bananowe znajdowały się bowiem na ogrodzonych charakterystycznym
czerwonym murem prywatnych działkach i to właśnie one stanowiły znane
plantacje. Przez dziurę w jednym z murów
udało nam się sfotografować rosnące na drzewach owoce. Sama miejscowość,
podobnie jak mijane przez nas pod drodze wioski, była urokliwa pod innym
względem. Zachwyciła nas bowiem czerwona zabudowa, wąski uliczki i spacerujące
swobodnie owce i krowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz